Świnoujście zdobyło nowe tereny pod inwestycje. 13 hektarów otrzymane od.. natury. Dosłownie i w przenośni.. na ekstra terenach będa ekstra rzeczy - hotele, pensjonaty, restauracje i spa...

Świnoujście jest w tej dobrej sytuacji, że morze plaży nie demontuje, ale wciąż, i wciąż dodaje, i tak od lat, dziesięcioleci, stuleci… Tu, gdzie teraz jest plaża, kiedyś było morze. A za wydmami, gdzie stały ląd kiedyś szumiały fale. I chodzi o tzw. pas techniczny, szerokości kilkuset metrów od ujścia Świny po granicę z Niemcami. Nie cały, ale w połowie nadaje się do zabudowy. Przez lata ochrona środowiska nie chciała nawet słyszeć, żeby wbić tam choćby szpadel. "A to żuczki rzadkie tam kopulują, a to orzeł się gnieździ, a to jeszcze inna roślinka się tam pojawiła". Świnoujście jednak jak kania dżdżu potrzebuje miejsca na rozwój, a że leży na wyspie, to możliwości ma niestety ograniczone. 13 hektarów „ziemi niczyjej” to łakomy kąsek, miasto od lat o niego zabiegało i po niekończących się negocjacjach udało się… Można budować, ale nie wszystko i nie wszędzie.

Co konkretnie, to może prezydent Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz wyjaśni najlepiej…

A na pytanie, kiedy to wszystko pięknie nastąpi, usłyszałem, że trochę to potrwa. Plan zagospodarowania przestrzennego przy dobrych wiatrach w marcu uda się uchwalić, do lipca powinny się sprzedać najmniej kontrowersyjne działki, a kiedy inwestorzy je zabudują, to już tylko oni sami wiedzą. Dwa, trzy lata… rok???