Zakończyły się badania próbek końskiego mięsa z polskich przetwórni i magazynów. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, w polskiej koninie nie ma fenylobutazonu, silnego środka przeciwzapalnego, który może być groźny dla ludzkiego zdrowia.

Ekspertyzy zaleciła Bruksela po aferze z koniną nafaszerowaną medykamentami. Mięso trafiło do sklepów w zachodniej Europie. Eksperci w całej Polsce zbierali próbki z wyrobów wołowych. 75 z nich pobrali urzędnicy Inspekcji Handlowej, a kolejne 75 - inspektorzy odpowiadający za jakość towarów rolno-spożywczych. Materiał trafił do badań DNA; sprawdzano: czy zawiera fenylobutazon. Właśnie się okazało, że w polska konina nie zawiera tego środka.

Fenylobutazon jest silnym lekiem przeciwbólowym i przeciwzapalnym powszechnie stosowanym w leczeniu koni wyścigowych. U ludzi stosowany jest głównie w przypadku reumatoidalnego zapalenia stawów. Jego obecność w mięsie przeznaczonym do konsumpcji, nawet w małej ilości, jest niezgodna z prawem.

Skandal z końskim mięsem dodawanym do wołowiny wybuchł w styczniu w Wielkiej Brytanii i Irlandii. Później koninę w wyrobach mięsnych, które nie powinny jej zawierać, znaleziono w wielu krajach, w tym w Polsce.