Dopiero jutro okaże się, czy rozpocznie się proces w sprawie "Grudnia 70". Warszawski sąd odroczył rozprawę, bo obrońcy oskarżonych wnieśli o ponowne skierowanie aktu oskarżenia do prokuratury.

Wojciech Jaruzelski, Stanisław Kociołek oraz 8 generałów i oficerów wojska polskiego oskarżonych jest o przyczynienie się do tragicznego przebiegu wydarzeń na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku. Prokuratura zarzuca im odpowiedzialność za śmierć 44 osób. Obrona twierdzi, że akt oskarżenia przygotowany przez prokuraturę w Gdańsku, uniemożliwia prowadzenie sprawy. Jest w nim bowiem mowa tylko o sprawstwie kierowniczym, nie ma natomiast informacji o bezpośrednich sprawcach tragedii. Prokuratura liczy, że sąd odrzuci wnioski obrońców. "Akt oskarżenia jest przygotowany zgodnie z kodeksem karnym" - przekonuje prokurator Bogdan Szegda: „Nie ulega wątpliwości, że jeżeli zostałyby one uznane przez sąd, to postępowanie by już pewnie się nie rozpoczęło”. Zupełnie inne nadzieje ma obrona. "Pewne jest to, że nie wszyscy oskarżeni doczekają końca ewentualnego procesu" - mówi Kazimierz Łojewski, obrońca generała Jaruzelskiego. Generał Wojciech Jaruzelski stawił się w sądzie w otoczeniu oficerów BOR-u. Poruszał się o lasce. Nie udzielał wypowiedzi dla dziennikarzy.

07:40