W muzeum w Oświęcimiu czekają na skradziony napis znad bramy wejściowej. Do pracy są już gotowi konserwatorzy, którzy zajmą się odnalezionym przez policję napisem. Dyrekcja chce, aby skradziony fragment bramy trafił na swoje dawne miejsce tuż przed kolejną rocznicą wyzwolenia obozu. A ta przypada 27 stycznia.

-Czujemy ulgę, że złapano złodziei i przede wszystkim, że napis tak szybko się znalazł- mówi Jarosław Mensfeld-rzecznik muzeum w Oświęcimiu.

Zadowolenia nie ukrywali wcześnie rano także ci, którzy z muzeum w żadnym stopniu nie są związani.

Jak tylko napis trafi do muzeum, zajmą się nim konserwatorzy.

-To formalność, ale jednak musimy sprawdzić raz jeszcze autentyczność napisu- mówi Jarosław Mensfeld. I dodaje, że nie będzie z tym problemów, bo muzeum oświęcimskie ma jedno z najnowocześniejszych laboratoriów konserwatorskich w tej części Europy.

Turyści, którzy zwiedzali dziś były obóz koncentracyjny byli zadowoleni, że złodziei tak szybko złapano, ale nie kryli, że ciągle są oburzeni kradzieżą.

Dziś nadal wszyscy zwiedzający były obóz wchodzili do muzeum przez bramę, nad którą wisi kopia napisu.

-Chcemy, żeby oryginał zawisł nad bramą przed kolejną rocznicą wyzwolenia obozu. A ta przypada 27 stycznia- mówi Jarosław Mensfeld.

Jednocześnie w muzeum cały czas trwa kontrola systemu zabezpieczeń. Chodzi o znalezienie, jak to określa rzecznik "słabych punktów", które kilka dni temu wykorzystali złodzieje.