Za zbrodnie w Jedwanem odpowiadają prawdopodobnie jedynie Polacy. Nie jest to jeszcze ostateczny wiosek ze śledztwa Instytutu Pamięci Narodowej, które ma zakończyć się w kwietniu. Już teraz dowody zgromadzone w Jedwabnem wskazują, że było tam tylko 8 niemieckich żandarmów, co wiedziano od dawna. 10 lipca 1941 roku kilkuset Żydów z Jedwabnego zostało spalonych żywcem w stodole.

Już dzisiaj wiadomo, że do żydowskich mieszkańców Jedwabnego nie strzelali niemieccy żołnierze. Po zbadaniu łusek znalezionych na miejscu tragedii okazało się, że mogą one pochodzić z czasów I wojny światowej. Mogły też zostać wyprodukowane po 1942 roku czyli już po pogromie. IPN nie uzyskał dotychczas dowodów na obecność w lipcu 1941 w Jedwabnem jakichkolwiek innych Niemców niż kilku żandarmów, o czym już wcześniej było wiadomo. "Nie uzyskaliśmy do tej pory takich dowodów, które by wskazywały na to, że oprócz ośmiu żandarmów – o czym wiedzieliśmy – w Jedwabnem były inne umundurowane formacje niemieckie” – powiedział profesor Leon Kieres, szef IPN, zastrzegając jednak, że jest to jego prywatna opinia. Zbrodnia w Jedwabnem stała się głośna po wydaniu w ubiegłym roku książki Jana Tomasza Grossa pt. "Sąsiedzi". Według autora, 10 lipca 1941 roku grupa Polaków, mieszkańców miasteczka i okolic, zebrała na rynku 1600 miejscowych Żydów, przez wiele godzin znęcała się nad nimi, po czym zagnała do stodoły i spaliła. Gross pisze, że Polacy sami prosili niemieckich żandarmów, by mogli "rozprawić się" z Żydami. Po książce Grossa doszło w Polsce do najważniejszej od wielu lat debaty o stosunkach polsko-żydowskich.

"Sąsiedzi" stali się też przedmiotem krytyki ze strony wielu historyków. Polemiści podkreślali m.in., że książka Grossa ma charakter publicystyczny, a nie naukowy. W sierpniu 2000 roku pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej wszczął śledztwo w sprawie Jedwabnego. IPN wyjaśnia, czy do mordu doszło z polskiej inicjatywy, z inspiracji Niemców, czy też przymusili oni do tego Polaków. 8 lutego 2001 roku IPN poinformował na swoich stronach internetowych, że "zeznania składane obecnie przez świadków potwierdzają jednak udział w tej zbrodni zarówno polskich mieszkańców miejscowości Jedwabne, jak i Niemców". Śledztwo może zostać umorzone, gdyż prawdopodobnie nie żyje już żaden sprawca, któremu można by postawić zarzuty. 10 lipca, w czasie uroczystości żałobnych w 60. rocznicę pogromu Żydów Aleksander Kwaśniewski przeprosił za wyrządzone krzywdy.

foto RMF

05:15