To może być najtrudniejszy weekend w historii Genui. Dzisiaj rozpocznie się tam konferencja przywódców 7 najbogatszych krajów świata i Rosji poświęcona walce z ubóstwem. Przeciwko temu spotkaniu chce zaprotestować blisko sto tysięcy antyglobalistów. Razi ich nie temat rozmów, ale to, że możni tego świata skupiają się na słowach, a nie czynach i nie zamierzają na przykład zredukować zadłużenia krajów Trzeciego Świata.

Antyglobaliści dali już o sobie znać organizując potężną manifestację, która rozpoczęła się wczoraj około godziny 17. Na przemarsz ulicami otrzymali pozwolenie władz. Jak twierdzą, była to manifestacja pokojowa. Rzeczywiście żadnych ekscesów nie odnotowano, ale policja na wszelki wypadek zamknęła wszystkie bramy prowadzące do czerwonej strefy. Na Piazza Satrano przyszli wszyscy, którzy mieli coś do powiedzenia. Niekoniecznie byli to przeciwnicy globalizacji. Powiewały flagi palestyńskie, Kurdowie rozdawali swoje gazetki, a transparenty wznosili cyganie, lesbijki i włoscy komuniści. Byli też przedstawiciele rolników i oczywiście masa innych osób młodych i starszych, którzy globalizacji mówią stanowczo "nie".

Foto Aleksandra Bajka RMF

05:45