Zarzut usiłowania zabójstwa usłyszał mężczyzna, który miał porwać i uwięzić w opuszczonym budynku kolejowym w Chełmży młodą kobietę - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Ponadto - jak usłyszał od śledczych nasz dziennikarz - 31-latek będzie odpowiadał również za torturowanie i zgwałcenie kobiety.

O dramatycznej historii z Chełmży w powiecie toruńskim w Kujawsko-Pomorskiem poinformowaliśmy w sobotę jako pierwsi. Z ustaleń reporterów RMF FM wynikało, że pogotowie ratunkowe przywiozło do miejscowego szpitala kobietę w stanie zagrożenia życia: stwierdzono m.in. ciężkie pobicie, uszkodzenia głowy i nerek. Dyrekcja placówki powiadomiła policję.

Poszkodowana kobieta zeznała wówczas, że została uprowadzona - stało się to 6 czerwca wieczorem - i była przetrzymywana w pustostanie na terenie dworca kolejowego w Chełmży. Tam - jak relacjonowała - oprawca bił ją i wykorzystywał seksualnie.

Pokrzywdzona zdołała uciec.

Jeszcze w sobotę ruszyły poszukiwania napastnika, a dzień później policjanci ujęli podejrzanego: zatrzymali go tuż po godzinie 10:00 w mieszkaniu na terenie miasta.

Podejrzany to 31-letni Adrian K., mieszkaniec Chełmży.

W poniedziałek usłyszał zarzuty: usiłowania zabójstwa, pozbawienia wolności ze szczególnym udręczeniem, zgwałcenia i umyślnego spowodowania ciężkiego uszkodzenia ciała.

Napastnik spowodował na ciele, m.in. na głowie, kobiety wiele obrażeń, w tym poparzenia, które - jak twierdzi prokuratura - zagrażały jej życiu.

Mówimy o usiłowaniu zabójstwa z zamiarem bezpośrednim - zaznaczył w rozmowie z dziennikarzami rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu prok. Andrzej Kukawski.

Przekazał, że zarzut dotyczy również działania w recydywie, bowiem - jak wyjaśnił - "Adrian K. w 2008 roku był skazany za przestępstwo ciężkiego uszkodzenia ciała oraz udziału bójce z użyciem niebezpiecznego narzędzia z ciężkim uszkodzeniem ciała".

Podejrzany nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Udzielił jedynie odpowiedzi na kilka pytań obrońcy ustanowionego z urzędu - relacjonował prok. Kukawski, podkreślając, że pytania te nie dotyczyły ściśle stanu faktycznego w sprawie, ale sytuacji życiowej mężczyzny.

Śledczy zapowiedział również, że prokuratura zwróci się do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie Adriana K.

Będzie to wniosek o tymczasowe aresztowanie na okres trzech miesięcy. Wniosek ten zostanie złożony w Sądzie Rejonowym w Toruniu jutro (we wtorek) rano. Podstawą złożenia wniosku jest obawa matactwa, jak również grożąca oskarżonemu surowa kara - poinformował.

Przekazał również, że prokuratura przesłuchała już także mężczyznę, który udzielił poszkodowanej pomocy, gdy ta uciekała z miejsca uwięzienia. To pracownik pobliskiej myjni samochodowej.

Prok. Kukawski przyznał, że podejrzany i poszkodowana się znali. Nie chciał natomiast odnosić się do możliwych motywów działania Adriana K.

Podejrzanemu grozi dożywocie.