Sąd w San Francisco zajmie się dziś byłym premierem Ukrainy, Pawłem Łazarenką. Jako dowody wykorzystane zostaną nagrania magnetofonowe z gabinetu prezydenta Leonida Kuczmy. Wg b. ochroniarza Kuczmy - mjr. Mykoła Melnyczenko – wielogodzinne nagrania potwierdzają udział prezydenta w wielu przestępstwach.

Obrona chce udowodnić, że Paweł Łazarenko jest niewinny i padł ofiarą prześladowań politycznych. Strona ukraińska oskarża Łazarenkę o przywłaszczenie setek milionów dolarów z państwowych pieniędzy, a także zlecenie dwóch zabójstw. Władze amerykańskie dodają do tego wypranie na terenie USA 114 mln dolarów.

Łazarenko stał na czele rządu w latach 1996-97. Rok później zdobył mandat deputowanego do parlamentu. Wyjechał z Ukrainy pod koniec 1999 r., gdy zaczęła się nim interesować prokuratura i było jasne, że wkrótce straci immunitet parlamentarny. Przy próbie przekroczenia granicy USA został zatrzymany.

Ujawnienie nagrań wywołało największy skandal polityczny na Ukrainie od odzyskania niepodległości w 1991 r. Z zarejestrowanych rozmów wynika m.in., że prezydent był zamieszany w uprowadzenie i zabójstwo opozycyjnego dziennikarza Georgija Gongadze. Sprawy jego śmierci nie wyjaśniono do dziś. Eksperci FBI, którzy zbadali fragmenty nagrań Melnyczenki, uznali je za autentyczne.

Przewiduje się, że proces Łazarenki potrwa około trzech miesięcy.

16:40