Amerykański przemysł płytowy poważnie dobiera się do skóry internetowym piratom muzycznym. Sądy wydały już blisko 900 nakazów identyfikacji osób, którym zarzuca się udostępnianie nagrań w sieci innym użytkownikom Internetu.

Można się spodziewać, że Związek Producentów Nagrań Muzycznych nie cofnie się przed skierowaniem formalnych zarzutów do sądu.

Przemysł muzyczny notuje w tym roku kolejny, kilkuprocentowy spadek sprzedaży płyt kompaktowych. Winą za to obarcza właśnie nielegalny i powszechny proceder rozpowszechniania nagrań w Internecie.

Ponieważ trudno ścigać wszystkich odbiorców plików muzycznych, postanowiono uderzyć w tych, którzy udostępniają nagrania na swoich komputerach. Nie określono jednak, ile takich plików wystarczy, żeby narazić się na kłopoty. Dotychczasowe wnioski obejmują nawet osoby, które udostępniały tylko pięć utworów.

W sieci trwa swoisty wyścig. Przemysł płytowy stara się wprowadzać tam pliki, które blokują portale uprawiające piractwo, a miłośnicy muzyki za darmo tworzą nowe. Wymyślili silniejsze programy, które pokonują te utrudnienia.

Z drugiej strony producenci płyt starają się zwiększyć atrakcyjność swojej oferty. Dodają do płyt CD płyty DVD albo programy komputerowe. Na razie nie chcą jednak słyszeć o tak skutecznej metodzie zwiększenia popularności srebrnych krążków, jak obniżka cen.

05:15