Amerykański naukowiec, który kiedyś pracował dla armii Stanów Zjednoczonych oskarżył Departament Sprawiedliwości o naruszenie jego dóbr osobistych. Władze amerykańskie oskarżyły Stephena Hatfilla o rozsyłanie listów z wąglikiem w zeszłym roku.

Hatfill uważa, że prowadzący śledztwo złamali prawo, przekazując mediom informacje na jego temat, a także mówiąc o nim jako o osobie szczególnego zainteresowania.

Chce spojrzeć Amerykanom prosto w oczy i zadeklarować, że to nie ja zabijałem, rozsyłając bakterie wąglika. Nic nie wiem o atakach wąglikiem i nie mam nic wspólnego z tą ohydną zbrodnią - zapewniał Hatfill, dodając, że śledztwo prowadzone przez agentów FBI zrujnowało jego życie.

Doktor Hatfill pracował dla amerykańskiego Instytutu Medycyny Wojskowej, gdzie prowadzone są badania nad bronią biologiczną. FBI podejrzewa go o udział w rozsyłaniu listów z wąglikiem, którego mógł zdobyć właśnie podczas współpracy z wojskiem.

Po otrzymaniu listów z zarodnikami wąglika rozsyłanych w Stanach Zjednoczonych tuż po atakach z 11 września, zmarło 5 osób, a 20 trafiło do szpitali.

08:50