Otarciem rąk zakończyła się dla George\'a W Busha wczorajsza, urodzinowa, przejażdżka rowerem. Prezydenta USA postanowił pojeździć po terenach Gleneagles, luksusowego hotelu w Szkocji, gdzie trwa szczyt G8.

Podczas przejażdżki amerykański prezydent zderzył się z… policjantem będącym na służbie. Funkcjonariusz patrolował właśnie teren hotelu. Po „wypadku” prezydencki rower nie nadawał się już do jazdy - po Busha musiał przyjechać samochód.

Prezydentowi opatrzono ręce, a policjant trafił do szpitala na obserwację. Nawet rzecznik Białego Domu przyznał, że amerykański przywódca \"prawdopodobnie jechał za szybko\".