Uniewinnieniem wszystkich oskarżonych zakończył się wczoraj głośny

proces w sprawie o zabójstwo Wojtka Króla. Student Politechniki

Warszawskiej zginął ponad trzy lata temu w centrum stolicy, bo był

świadkiem napadu. Zastrzelono go w czasie ucieczki bandytów.

Na ławie oskarżonych zasiadło trzech mężczyzn. Proces trwał dwa lata i miał

charakter poszlakowy. Do dziś nie odnaleziono z broni, z której padł

śmiertelny strzał.

Główny dowód w sprawie to rozpoznany przez psy zapach oskarżonych z

taksówki, którą uciekli. W procesie został on podważony okazało się

bowiem, że jeden z psów, który wykrywał zapachy, nie ma potrzebnego do

tego atestu. Sąd skrytykował policję i prokuraturę za błędy w całej

sprawie. Mimo tego, już zapowiedziana została apelacja.