Chiński rolnik został skazany na śmierć za trzykrotne usiłowanie wykolejenia pociągu.

31-letni Jiang Kaifu aż trzy razy zasadzał się na pociąg kursujący z Pekinu do położonego na południu miasta Guangzhou. W listopadzie ubiegłego roku odkręcił śruby mocujący szyny do podkładów, co spowodowało wypadnięcie pociągu z torów. Nikomu nic się nie stało, ale ruch został wstrzymany na ponad 20 godzin. Po styczniowej akcji Kaifu aż 300 policjantów uczestniczyło w śledztwie, mającym doprowadzić do ujęcia sprawcy sabotażu.

W końcu rolnik został aresztowany i trafił przed oblicze sądu. Zdaniem chińskich gazet zeznał, że wykolejał pociągi, aby obrabować ofiary katastrofy. Ani raz nie spowodował jednak wypadku, w którym ktokolwiek zostałby ranny, natomiast jego działania naraziły państwo na stratę ponad 300 tysięcy dolarów. Działacze organizacji broniących praw człowieka twierdzą, że prawdziwe motywy Kaifu nie były kryminalne, ale polityczne - protestował on w ten sposób przeciwko komunistycznemu reżimowi.

Według danych Międzynarodowego Centrum Praw Człowieka i Demokracji, mającego swą siedzibę w Hong Kongu, w ciągu ostatnich trzech lat w Chinach doszło do około 20 przestępstw polegających na sabotowaniu linii kolejowych. Sprawcy wszystkich z nich zostali skazani na śmierć.

9:55