Coraz pilniejsza staje się potrzeba zastąpienia budynkami
namiotowych miasteczek ofiar trzęsienia ziemi w Turcji. Szacuje się, że
w wyniku kataklizmu bez dachu nad głową zostało około sześciuset
tysięcy ludzi. Większość z nich mieszka w namiotach, które po kilku
dniach ulewnych deszczy przesiąknięte są wodą i praktycznie nie nadają
się do mieszkania. W Golczuku amerykańscy żołnierze zaczęli
rozstawianie ponad dwóch tysięcy namiotów, tym razem jednak
wodoodpornych i z podłogami.
Wczoraj tereny dotknięte trzęsieniem odwiedziła ekipa
Banku Światowego starając się oszacować jak dużej zagranicznej pomocy
będzie potrzebować Turcja. Władze w Anakarze wstępnie oceniły, że na
odbudowę zniszczonych budynków, mostów i dróg będzie potrzeba co
najmniej dziesięciu miliardów dolarów.