Nie żyje pilot jednej z załóg biorących udział we wczorajszym Rajdzie Krakowskim. Jego samochód - Renault Clio - na czwartym odcinku specjalnym wypadł z zakrętu i uderzył w betonowe zapory. Kierowcy udało się wydostać z samochodu. Pilota śmigłowcem przetransportowano do szpitala, lecz nie udało się go uratować.

Pilot był doświadczonym rajdowcem – ścigał się już od kilku sezonów. Jak mówią kierowcy rajd był bardzo trudny – odcinki specjalne poprowadzono po bardzo dziurawych drogach. Kierowcy musieli wykazać się naprawdę mistrzowskimi umiejętnościami.

Kierowcy uczestniczący w rajdzie są wstrząśnięci: „Złość to jest chyba dobre słowo. Złość, że straciliśmy kolegę. Radość, która mogłaby być, w tej chwili nie ma sensu. Strasznie mi przykro” – mówił Janusz Kulig. Także ten, który na metę odcinka przyjechał pierwszy na metę – Leszek Kuzaj - nie umiał się cieszyć ze zwycięstwa: „Są to bardzo przykre chwile, dla mnie również. Myślę o tym, i wiem, że to jeden z moich kolegów zginął. Bardzo mnie to boli, ale sami się decydujemy na to podpisując zgłoszenie do rajdu”.

Po tragicznym wypadku odwołano ostatni odcinek rajdu. Zawody wygrał więc Leszek Kuzaj przed Januszem Kuligiem i Pawłem Dytko.

Foto: Archiwum RMF

07:40