Właściciele Manchesteru City szykują kolejny wielki transfer. Tym razem na celowniku znalazł się napastnik Liverpoolu, Fernando Torres.

Jak donosi angielski "Daily Mail", "The Citizens" na zakup Hiszpana są w stanie wydać nawet 50 milionów funtów.

Klub z Manchesteru chce wykorzystać jeszcze większy kryzys finansowy, w jaki "The Reds" mogą popaść po odpadnięciu z Ligi Mistrzów, a proponowana przez nich kwota w obliczu zwiększającej się dziury w budżecie Liverpoolu może być ofertą nie do odrzucenia.

Jednocześnie szefowie City mają świadomość, że by nakłonić Torresa do gry w drużynie Marka Hughes'a, muszą odnieść sukces w tegorocznych rozgrywkach Premier League i zagwarantować Hiszpanowi możliwość gry w Lidze Mistrzów.

- To klub z wielkimi ambicjami, którego właściciele wierzą, że nie ma piłkarza, którego zakup przekraczałby ich możliwości finansowe - powiedział "Daily Mail" anonimowy rozmówca pracujący w klubie. - Wiedzą oni jednak również, że by nakłonić najlepszych graczy do przejścia do Manchesteru, muszą im zagwarantować możliwość gry o o najcenniejsze trofea. Szejkowie mają już najbogatszy klub na świecie, teraz chcą sprawić, by był on również najlepszy.

Menadżer Liverpoolu, Rafael Benitez zapowiedział w ostatnich tygodniach, że zrezygnuje ze swojej posady, jeżeli Torres zostanie sprzedany. Musi mieć jednak również świadomość, że jeśli "The Reds" po odpadnięciu z rozgrywek Ligi Mistrzów nie zajmą także miejsca w pierwszej czwórce Premier League, klub straci ponad 30 milionów funtów, a wtedy jedynym sposobem na podreperowanie budżetu może być sprzedaż największych gwiazd zespołu.