Wszystkim 16 snowbordzistom, których wczoraj porwała lawina w Świńskim Kotle w rejonie Kasprowego Wierchu udało się cało wyjść z opresji. Kilka osób doznało lekkich obrażeń, jedna musiała zostać w szpitalu. Na podstawie zdjęć zrobionych przez jednego z snowbordzistów Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe poszukuje mężczyzny, który podciął lawinę.

Jak podkreśla naczelnik TOPR Jan Krzysztof, snowbordziści znajdowali się w rejonie zamkniętym dla turystów ze względu na zagrożenie lawinowe:

Obryw miał szerokość około 200 metrów, długość lawiny około 300-3500 metrów. Ta grupa porwana została zwieziona około 100 metrów cała i byli zasypani od kilku do kilkudziesięciu centymetrów. Zasypani snowbordziści mieli dużo szczęścia:

Młodzi Zakopiańczycy, z których najmłodszy miał 13 lat urządzili sobie w Świńskim Kotle skocznię. Jak powiedzieli jednak to zupełnie ktoś inny spowodował tą lawinę.

Tego człowieka poszukiwali wczoraj toprowcy pod śniegiem. Jak się jednak okazało on nie został porwany przez lawinę i nie udzielając nikomu pomocy odjechał w stronę Kuźnicy. Wcześniej został jednak sfilmowany przez jednego z porwanych przez lawinę snowbordzistów i w tej chwili kasetę z tym nagraniem posiadają ratownicy. Naczelnik TOPR, Jan Krzysztof mówi, że tym razem było dosłownie o krok od wielkiej tragedii.

W zakopiańskim szpitalu pod opieką lekarzy ortopedów pozostała jedna dziewczyna, która ma złamaną miednicę.

Foto Archiwum RMF

08:20