Od tygodnia Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe nie dostaje pieniędzy z budżetu państwa na swoją działalność. Toprowcy nadal jednak ratują ludzi w Tatrach, a to tylko dzięki pieniądzom od sponsorów. Także sponsorzy zapłacą ponad 10 tysięcy złotych za głośną akcję wydobycia z jaskini Nad Kotlinami zwłok grotołaza. Na kogo możemy liczyć więc w górach? Z pewnością nie na państwo.

Naczelnik TOPR-u Jan Krzysztof twierdzi, że gdyby nie sponsorzy i pieniądze, zarobione przez toprowców, środki na ratowanie turystów w Tatrach skończyłyby się już w lipcu. Pieniądze i tak się skończyły, tyle że w październiku – wraz z kadencją starego rządu. Nowa ekipa także nie ma pieniędzy dla ratowników. Pismo, jakie ostatnio dostali toprowcy z Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu, nie pozostawia wątpliwości: „W związku z uszczupleniem budżetu UKFiS nie posiada wystarczających środków finansowych, aby rozwiązać problem związany z utrzymaniem w stałej gotowości służb ratownictwa górskiego na najwyższym poziomie” – czytamy w piśmie. W dalszej części UKFiS ma jednak nadzieję, że mimo wszystko ratownicy będą wywiązywać się ze swoich obowiązków. Na szczęście dla narciarzy i turystów toprowcy nie porzucą pracy, ale tylko dzięki błyskawicznej reakcji jednego z towarzystw ubezpieczeniowych, które przekazało TOPR-owi 200 000 złotych. Na tym jednak nie kończą się problemy finansowe tatrzańskich ratowników. Jak wynika z zapowiedzi UKFiS-u TOPR w przyszłym roku dostanie jeszcze mniej pieniędzy, niż w bieżącym.

foto Maciej Pałahicki RMF Zakopane

15:00