"Mam rozpoczętą nową książkę, tylko od jakiegoś czasu nie mam kiedy do niej wrócić; ta książka wszystkich zaskoczy" – mówiła we Wrocławiu laureatka Literackiej Nagrody Nobla za 2018 r. Olga Tokarczuk. Dodała, że książka będzie miała premierę w przyszłym roku.

Tokarczuk podczas konferencji prasowej we Wrocławskim Domu Literatury powiedziała, że obawia się, iż po otrzymaniu Nagrody Nobla wobec jej literatury będą "niesamowite oczekiwania" i że jej literatura ma być teraz "próbą naprawiania świata".

Noblistka powiedziała, że praca nad jej nową książką jest zaawansowana. Mam rozpoczętą nową książkę, tylko od jakiegoś czasu nie mam czasu do niej wrócić; ta książka wszystkich zaskoczy - powiedziała.

Dodała, że będzie to książka ciekawa na poziomie, na jakim komunikuje się ona z czytelnikami. Na poziomie literackim, głębokiego kontekstu literackiego, do którego ta nowa książka nawiązuje - powiedziała. Pisarka poinformowała, że premiera jej nowej książki odbędzie się w przyszłym roku, być może jesienią.

Pisarka pytana przez dziennikarzy czy przyznanie jej Nagrody Nobla może wypłynąć na poziom czytelnictwa w Polsce powiedziała, że w pierwszym okresie zapewne tak. To widać w statystykach; ludzie kupują moje książki. Chciałbym, aby Polacy czytali tak jak na przykład Czesi, ale jestem daleka od hurraoptymistycznych założeń, że książka musi trafić pod strzechy - w historii druku nigdy nie było tak, że większość czytała - powiedziała. Dodała, że być może nie powinno chodzić o ilość czytania, ale o jego jakość. O zrozumienie, o przełożenie myśli i przeżyć, które wiążą się z czytaniem literatury na relacje międzyludzkie, na umiejętność interpretacji zdarzeń, które nas otaczają - mówiła.

Pytana o rady dla początkujących pisarzy, Tokarczuk mówiła o reżimie, który autor wprowadza w swoje życie. Pisanie powieści przekłada się na życie codzienne; (...) przypatrując się swojemu życiu - ja nie mam wakacji, świąt; jeśli nie piszę fizycznie to jestem emocjonalnie i intelektualnie zaangażowana w proces powstawania powieści - powiedziała.

Tokarczuk podkreśliła, że pisanie to jeden z najbardziej "samotnych zawodów świata". Podczas powstawania tekstu nie można się nim podzielić nawet z najbliższymi, nie można tego opowiedzieć, tylko w skrócie przekazać sens tego, o czym się pisze - powiedziała.

Noblistka mówiła też, że zadaniem literatury jest pokazanie, iż rzeczywistość może być oglądana z wielu stron i że perspektywy jej oglądu różnią się, a przy tym są równouprawnione. Fascynujące jest również to w literaturze, że daje ona nam możliwość życia życiami innych ludzi. Żadne inne medium nie daje nam takiej możliwości - mówiła.

Noblistka była też pytana o zaangażowanie pisarzy w życie społeczno-polityczne. Odparła, że "zawsze tak było". Autorzy powieści sprzed 100 lat mieli bardzo często zdecydowane poglądy, tylko były inne warunki formułowania tych poglądów. Boje się dziś upraszczania, boję się uproszczonych komunikatów (...) to jest przeciwne literaturze. Kiedy formułuję swoją wizję, kiedy chcę się skomunikować z człowiekiem po drugiej stronie kartki, to staram się to zrobić w wyrafinowany, literacki sposób - pokazać różne punkty widzenia, głębsze konsekwencję i liczę przy tym na pełen refleksji odbiór - powiedziała Tokarczuk.

Pisarka powiedział też, że jest "osobą polityczną". Wydaje mi się, że każdy refleksyjny człowiek musi być osobą polityczną, ponieważ ma światopogląd - mówiła. Pytana o ocenę wyników wyborów parlamentarnych w Polsce, powiedziała, że wynik jej "nie uszczęśliwia". Z drugiej strony widzę tu nowe otwarcie, jakiś oddech. Cieszę się, że parlament się odnowił; cieszę się, że weszła do parlamentu osoba, na którą głosowałam - powiedziała.

Noblistka mówiła też, że niepokojące we współczesnej Polsce jest to, że żyjemy w "obliczu żywiołu, który ma ideologiczną wizję rzeczywistości i próbuje tę wizje zakorzenić w rzeczywistości instytucjonalnej". Myślę na przykład o muzeach, które wymykają się pewnej wizji historii politycznej; myślę też o tym co się działo tutaj we Wrocławiu z Teatrem Polskim. Próba ręcznego sterowania kulturą zawsze źle się kończy. Kulturą nie można manipulować - mówiła.

Tokarczuk powiedziała też, że nie ma jeszcze pomysłu na tekst wystąpienia, który musi przygotować na uroczystość wręczenia Nagrody Nobla. Wiem co chciałbym powiedzieć (...), ale muszę staranie pomyśleć o tym, które z ważnych dla mnie rzeczy umieszczę w tej mowie - powiedziała.