Po prawie 6 miesiącach

parkowania w hangarze śmigłowiec może latać, bo znalazły się pieniądze

na jego ubezpieczenie.

Przez blisko pół roku TOPR musiał wystarczyć mniejszy i

starszy helikopter MI-2, który słabiej sprawdza się w górach.

Z tego powodu w ubiegłym miesiącu do turysty, który złamał sobie nogę

na Rysach wystartowały dwie maszyny: polska i słowacka. Doleciała tylko

słowacka, a to turystę będzie kosztowało 2 tysiące dolarów.

Na lądowisku razem z TOPR czeka na Sokoła Maciej Pałahicki.

Czy takie kłopoty jak te, które przeżył turysta na Rysach definitywnie

się skończą?

(ŻYWIEC-SATELITA) (tutaj Pałahicki z szefem TOPR-u rozmawia na

ŻYWCA "... mamy nadzieję, że te kłopoty się

skończą")

Na jak długo wykupiono ubezpieczenie?

ŻYWIEC-SATELITA) (tutaj JEDNO ZDANIE ----- BEZ TYŁU)

Sprawa została załatwiona w samą porę, bo idzie jesień, a po niej

zima, to najbardziej niebezpieczne pory roku w górach.