W Białej pod Częstochową odkryto trzy trzydziestotonowe hałdy. Na razie nie wiadomo skąd się tam wzięły i z czego są usypane. Znaleźli je mieszkańcy, którzy natychmiast poinformowali o tym lokalne władze. Miejscowi boją się, że wdychanie unoszącego się pyłu może być szkodliwe.

Władze gminy także kombinują jak uspokoić mieszkańców. Dwie hałdy zostały znalezione wczoraj. Gdy przyjechałem na miejsce z policją i przedstawicielami lokalnych władz, oba znaleziska były już zabezpieczone. Na moją prośbę jedną z hałd odsłonięto. Materiał, którego ją usypano, jest bezwonny, sypki i wygląda jak cement. Ta opcja została już jednak wykluczona – powiedział Krzysztof Nowak, burmistrz Kłobucka.

Jakie procedury? Tego jeszcze nie wiadomo. Gdy rozmawialiśmy na temat pokazanego wyżej znaleziska, burmistrz dostał telefon – jest trzecia hałda, nieco ponad kilometr dalej.

Od razu wsiedliśmy w samochody i pojechaliśmy ją zobaczyć. Jest identyczna jak dwie poprzednie. Krótko po mojej wizycie także została przykryta folią. Według jednej z hipotez, na razie niezidentyfikowany materiał, jest wywożony z jakiejś fabryki. Z jakiej? Znalezienie odpowiedzi na to pytanie to zadanie policji. Maciej Szyszka, rzecznik policji w Kłobucku przyznaje, że jest to zadanie trudne, ale dadzą z siebie wszystko.

Policja z Kłobucka szuka sprawców, Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska sprawdza, czy substancja, z której usypano hałdy jest niebezpieczna dla ludzi, a co planują lokalne władze?

Burmistrz na razie jednak nie chce mówić o konkretnych sumach. Paradoksalnie ma jednak nadzieję, że gmina na hałdach… zarobi. Gdy okaże się, że nie stanowią zagrożenia dla ludzi, a są usypane z jakiegoś materiału budowlanego, wówczas zostaną wykorzystane, na przykład… do budowy dróg.

Poniżej można wysłuchać mojej relacji z Białej.