12 sztuk ostrej amunicji, glukozę oraz dokumenty odnaleziono w szafie pancernej, która stała w laboratorium kryminalistycznym zachodniopomorskiej policji. Szafa była od dłuższego czasu zamknięta. Postanowiono więc rozwiercić zamek. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie drobny fakt. Amunicja w policji jest podobno ściśle rozliczana.

O czym to może świadczyć? Albo o bałaganie, jaki panuje - jeśli nie w garnizonie to na pewno w wydziale, w którym stała zamknięta szafa. Pytań jest wiele. Jak to możliwe, że nie doliczono się braku amunicji? Jak to możliwe, że policja nie wie, do kogo amunicja należy czy wreszcie, jak to możliwe, że ktoś odszedł z tego wydziału, a być może nawet i z policji nie rozliczając się z amunicji? Te pytania zadałem Maciejowi Karczyńskiemu rzecznikowi Komendanta Wojewódzkiego Policji w Szczecinie.

Rzecznik stwierdził: „Każdy policjant, który otrzymuje broń służbową, otrzymuje również określoną ilość amunicji i musi się z niej rozliczyć”. Jak pokazuje ten przykład NIE MUSI ! Jak ustaliłem, policja nie poinformowała jeszcze o sprawie prokuratury. Trwa jedynie wewnętrzne śledztwo.