Czas płynie powoli na jednej z wysepek Szetlandów. Dziś jej mieszkańcy, którzy wciąż posługują się starym kalendarzem juliańskim, świętują nadejście Nowego Roku. 2005 ma być dla nich dużym krokiem w XXI wiek - wiek elektryczności.

Do tej pory mieszkańcy wyspy mogli polegać wyłącznie na drogich i dosyć kapryśnych dieslowskich generatorach prądu. Wypranie jednej partii brudów w pralce zajmowało nawet trzy dni. Wieczorami, gdy w więcej niż kilku domach ludzie stawiali wodę na herbatę, przeciążony system natychmiast się wyłączał.

W tym roku wszystkich 25 mieszkańców Fouli ma zostać podłączonych do nowego źródła energii - połączenia energii czerpanej z wiatru, wody i słońca. Perspektywy nieprzerwanych dostaw prądu do ich domów, przez 24 godziny – coś, co my uważamy za rzecz oczywistą, są dla nich ekscytujące.