Najpierw pracownicy pogotowia ratunkowego, a potem lekarz rodzinny odmówili przyjazdu do 9-miesięcznego dziecka. Rodzice bezskutecznie próbowali wezwać pomoc do niemowlęcia, które miało drgawki i 40-stopniową gorączkę. W końcu dziecko do szpitala zawieźli policjanci ze szczecińskiej drogówki.

Rodzice 9-miesięcznego dziecka są bezrobotni i mieszkają w oddalonej od centrum miasta dzielnicy. Kiedy zauważyli, że dziecko zaczyna sinieć, ma drgawki, a temperatura przekroczyła 40 stopni, postanowili wezwać pomoc. Niestety bezskutecznie.

Najpierw ojciec dziecka zadzwonił na pogotowie, które odesłało go lekarza rodzinnego, a ten z kolei poprosił rodziców by wraz z dzieckiem taksówką lub autobusem przyjechał do przychodni. Zdesperowany zadzwonił więc do oficera dyżurnego policji.

Po chore dziecko przyjechał więc radiowóz. Niemowlę znajduje się już pod opieką lekarzy w miejscowym szpitalu. Zdrowiu chłopca nic już nie zagraża.

Sprawą niewysłania karetki do chorego dziecka zajęła się już specjalne komisja powołana przez dyrektora szczecińskiego pogotowia.

05:55