Na naszej antenie słyszeliście o sporze babki i ojca dziewczynki co do praw rodzicielskich. Sąd przyznał opiekę babci, z czym nie mógł pogodzić się ojciec. Walka o dziecko rozpoczęła się kilka lat temu, po tragicznej śmierci matki Moniki.

Rafał W., który założył nową rodzinę, nie ustępował. Monika zaakceptowała nową matkę oraz przyrodnie rodzeństwo. Babcia zabraniała jej jednak kontaktowania się z nową rodziną ojca. Wtedy Rafał W. porwał dziecko ze szkoły. Potem zgłosił się do naszej redakcji. Po namowach oddał córkę babci, ale z walki o prawo do niej nie zrezygnował. I wreszcie sąd przyznał mu prawa do dziecka. Po decyzji sądu ojciec Moniki nie krył wzruszenia. Jak powiedział wiadomość o decyzji była dla niego jedną z najszczęśliwszych w życiu. "W końcu skończyło się wygnanie Moniki. To jest wspaniała decyzja. Szczerze mówiąc nie oczekiwałem, że będzie inna" - powiedział ojciec dziewczynki. Monika może już wrócić do ojca i macochy, którą nazywa mamą. W domu czeka na nią również młodszy braciszek. Jednak cała historia z porwaniem i nieustanne kłótnie ojca z babcią mocno odbiły się na jej psychice. Potwierdza to Danuta Genderka z Ośrodka Pomocy Rodzinie "Erka": "Będziemy próbowali tutaj pomóc, pokazać jej, że tak naprawdę to ona niczemu nie jest winna, że to tylko dorośli zawinili". Ojciec już wczoraj chciał odebrać dziecko. Telefonował w tej sprawie do babki, ale nikt nie podnosił słuchawki. Być może babka zabrała Monikę na wakacje. Gdy tylko wrócą ojciec zapuka do drzwi byłej teściowej.

foto Archiwum RMF

10:25