Rodziny ofiar promu Jan Heweliusz mają szanse na odszkodowania. Sąd Apelacyjny w Poznaniu uchylił bowiem wcześniejszy wyrok sądu w Szczecinie, który uznał, że sprawy się przedawniły.

Dziś rozpatrywano wniosek o odszkodowanie dla jednej z rodzin. Wierzymy w sprawiedliwość - mówiła wdowa po oficerze przeciwpożarowym promu Jan Heweliusz. Ale 11 lat dochodzenia tego, co się należy i ciągłego rozdrapywania ran na każdej rozprawie wykańcza nas psychicznie – dodała.

Już jesteśmy chyba maksymalnie wyczerpane. Kiedy to się zakończy – nie mam pojęcia. Sądzę, że to kiedyś nastąpi i finał będzie dla nas korzystny.

Mecenas Tomasz Ejtminowicz reprezentuje kilkanaście rodzin. Będzie próbował dowieść, jak bardzo pogorszyła się ich sytuacja finansowa od momentu katastrofy. Odniósł się też do odszkodowań wypłacanych tuż po tragedii przez armatora:

Te kwoty, które były wypłacone w 95 roku są rażąco za niskie w porównaniu z tym, co pan Subicki mógłby przynieść rodzinie, gdyby jeszcze pracował i zarabiał przez kilkanaście lat.

Pełnomocniczka promu nie chciała rozmawiać z dziennikarzami. Przed sądem podtrzymała stanowisko, że Euroafrica odmawia dobrowolnej wypłaty odszkodowań.