Tym razem wirus AH1N1 został wykryty u dwóch piłkarzy Barcelony Erica Abidala i Yay'i Toure - to nie pierwsze przypadki świńskiej grypy w środowisku piłkarskim

Abidal i Toure zostali odizolowani od reszty zespołu i zostaną poddani wzmożonemu leczeniu. Z całą pewnością nie zagrają w najbliższym meczu Ligi Mistrzów przeciwko Interowi Mediolan.

Wcześniej świńska grypa dała we znaki we Francji. Zespół Paris Saint Germin został poddany kwarantannie, gdy AH1N1 wykryto u trójki zawodników klubu z Paryża (Ludovic Giuly, Mahmadou Sakho i Jeremy Clement). Z tego powodu odwołano hitowy pojedynek Olimpique Marsylia z PSG. Chorowało także kilku piłarzy z zespołu AS Monaco.

Jeszcze gorzej sytuacja wyglądała w drugoligowym hiszpańskim Betisie Sevilla. Wirus dopadł pod koniec października aż 13 zawodników tej drużyny. To już klubowa epidemia i cztery przypadki zachorowań w Osasunie Pampelunie wyglądają przy nich dość blado... Wirus nie stał się domeną piłkarzy - chorują także trenerzy. Quique Flores z Atletico Madryt także musiał poddać się leczeniu.

Pech nie ominął angielskiego Blacburn Rovers - tam na przymusowy urlop musiało udać się trzech zawodników i część pracowników administracyjnych.

W Stambule choroba przyplątała się kapitanowi Galatasaray. Arda Turay miał dwa dni wolnego i pojechał do Włoch. To właśnie tam według klubowych władz miał złapać wirusa. Media w zachodniej Europie przypisują obecnie świńską grypę każdemu sportowcowi, który ciepri przynajmniej na katar. Wśród potencjalnych chorych wymieniano Miroslava Klose, czy Marcina Gortata - oni akurat mieli jedynie zwykłą infekcję i badania nie potwierdziły u nich AH1N1