31-letni mieszkaniec Ostrowca Świętokrzyskiego, który w sobotę wyrzucił z 3. piętra swojego 5-letniego syna, będzie dziś przesłuchiwany. Mężczyzna po zatrzymaniu trafił na obserwację do szpitala psychiatrycznego w Morawicy.

Po pierwszych badaniach lekarze orzekli, że Krzysztof P. ze względu na swój stan nie może być przesłuchany. Dziś zdecydowano, że jest to możliwe.

Jeśli mężczyznę uda się przesłuchać i postawić zarzuty, a jest wśród nich także zarzut zabójstwa, to może on trafić do wiezienia nawet na 25 lat. Pozostałe zarzuty to: czynna napaść na policjantów i groźby pod adresem matki oraz dzieci.

Podczas zatrzymania Krzysztof P. zachowywał się jak szaleniec. Policjanci mieli spore problemy, by wytrącić mu z rąk noże, którymi wymachiwał. Zanim udało się go skuć, jeden z funkcjonariuszy spadł z nim ze schodów i złamał sobie bark.

Lekarze psychiatrzy wnioskują o umieszczenie Krzysztofa P. w zakładzie zamkniętym, gdyż jest on groźny dla otoczenia. Wszystko wskazuje, że wymaga on długiego leczenia.

O tym, gdzie trafi oskarżony, być może zadecyduje dzisiaj sąd. Wysokość kary zależeć będzie od stwierdzenia, czy w trakcie popełnienia czynu Krzysztof P. był poczytalny.

foto: Archiwum RMF

13:35