Biedaszyby na granicy Rudy Śląskiej i Świętochłowic zostały zasypane. Taką decyzję podjęły tamtejsze władze miejskie. Jak tłumaczą, teren, gdzie okoliczni mieszkańcy wydobywali węgiel, stał się bardzo niebezpieczny.

Węgiel wybierano ze stromego nasypu, tuż przy bardzo ruchliwej drodze. W każdej chwili ziemia mogła się osunąć, a to z kolei mogło zagrażać zarówno tym, którzy kopali, jak i kierowcom. Dlatego też władze lokalne podjęły decyzję o zasypaniu biedaszybów.

Dziś na stromym nasypie roi się od gruzu, połamanych gałęzi i pni drzew. Nielegalne zejścia pod ziemię są zasypane. Część z nich prowizorycznie – niewiele trzeba, by znów je odkopać.

Jednak od kiedy zrobiło się cieplej, chętnych na węgiel nie ma. Nie ma też kopiących w biedaszybach. Ale przyjdzie jesień i bezrobotni znów będą fedrować. Nawet jeśli nie tu , to gdzie indziej...

23:50