Kredyt Bank wyznaczył 100 tys. zł nagrody za pomoc w ujęciu sprawców napadu na bank w Warszawie, w którym śmierć poniosły cztery osoby - poinformowało biuro prasowe banku. Policja dodaje 30 tysięcy złotych i czeka na świadków.

Policja na pewno ma ślady chociaż bandyci próbowali je nieudolnie zacierać. Specjaliści z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego zabrali z miejsca tragedii nawet najmniejsze źdźbło. Pracowali w banku prawie dobę. To oczywiście daje szanse na ustalenie sprawców choć przydałaby się pomoc świadków. Policja nie załamuje jednak rąk. Większość morderstw to właśnie przestępstwa, w których nie ma świadków a mimo wszystko zabójców jakoś udaje się złapać. Policjanci liczą też trochę na to, że ktoś skusi się na bardzo wysoką nagrodę. Dziś bank będzie zamknięty. Pracownicy i dyrekcja musi ochłonąć po sobotniej tragedii. Ochłonąć i zastanowić się jakie środki bezpieczeństwa zastosować w przyszłości.

Co zakładają najpoważniejsze wątki śledztwa?

Z informacji pochodzących z Komendy Stołecznej wynika, ze sprawców bestialskiego napadu było prawdopodobnie dwóch. Albo obaj albo przynajmniej jeden z nich znali swoje ofiary dlatego bez większego problemu weszli do filii Kredyt Banku i uśpili czujność kasjerek i pracownika ochrony. Prawdopodobnie bandyci obawiali się, że mogą zostać później rozpoznani przez swoje ofiary i zabili kasjerki ze strachu. Wszystko wskazuje na to, że byli naprawdę amatorami a napad udał się dzięki nieszczęśliwemu zbiegowi okoliczności a nie doskonałej organizacji. To przynajmniej udało się odczytać ze śladów zostawionych na miejscu zbrodnii.

Do tragedii doszło w sobotę. Makabrycznego odkrycia dokonała policja po doniesieniu dyrektora oddziału banku. W piwnicach leżały ciała trzech zastrzelonych młodych kobiet. Bankowe skrytki były splądrowane. Tego dnia oddziału pilnował jeden ochroniarz uzbrojony jedynie w paralizator. Jako pierwsze policjanci znaleźli ubrania ochroniarza, w nocy podczas oględzin pomieszczeń natrafili w studzience ściekowej w piwnicy na jego zwłoki. "Ochroniarz został zabity prawdopodobnie jeszcze przed tymi kobietami, a do przestępstwa doszło w godzinach rannych. Zwłoki mężczyzny schowano bardzo dokładnie, być może, po to, by zasugerować jego związek z przestępstwem" - powiedział Dariusz Janas, rzecznik warszawskiej policji. Policja uważa, że napad nie był dziełem profesjonalistów. Świadczy o tym fakt, że w soboty w małych oddziałach bankowych nie przechowuje się większych ilości pieniędzy oraz rozmiar zbrodni. "Cztery osoby zginęły za 30 tys. zł" - powiedział Janas. Jedna z zamordowanych kobiet tego dnia była po raz pierwszy w nowej pracy. Ochroniarz, który zginął był jedyną osobą która pilnowała budynku. Mężczyzna nie miał przy sobie broni palnej a jedynie paralizator. Mimo to dyrektor Kredyt Banku Stanisław Pacyk twierdzi, że placówka była strzeżona zgodnie z przepisami. "Jednostka, w której rozegrała się tragedia, była zabezpieczona właściwie, stosownie do zakresu jej działalności i obowiązujących przepisów" - powiedział Pacyk. Tymczasem rzecznik komendanta głównego Paweł Biedziak twierdzi, że nie ma w Polsce przepisów, dotyczących ochrony prywatnych banków.

Będą wyjaśniać najlepsi...

Do wyjaśnienia sprawy powołany został zespół najlepszych specjalistów, w tym ekspertów Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego. "Są to policjanci z długoletnim doświadczeniem i myślę, że to powinno dać nam, szansę na znalezienie sprawcy. Tym bardziej, że ci sprawcy nie są profesjonalistami tylko zwykłymi bandytami" - powiedział komisarz Dariusz Janas. Uruchomiona została specjalna bezpłatna infolinia - 0800120148, płatna 0226036262 oraz 997- czynne całą dobę. "Nawet mało znaczące szczegóły mogą się okazać dla nas cenne" - apeluje policja.

Od początku lat 90 policja odnotowuje stały wzrost liczby napadów na banki. W 1990 były 3 napady na banki, w 2000 - 91. Straty banków w ubiegłym roku poniesione w wyniku napadów to ponad 2 mln 260 tys. zł. Nikt w zeszłym roku nie został zabity, ani poważnie ranny. Najczęściej napadano w Wielkopolsce - 34 razy. 16 napadów policjanci odnotowali na Dolnym Śląsku, 13 - na Mazowszu.

foto Roman Osica RMF FM Warszawa

09:45