Dwie osoby zginęły w wypadku szybowca w Suwałkach w województwie podlaskim. Szybowiec rozbił się w czasie podchodzenia do lądowania. Według szefa Aeroklubu Suwalskiego przyczyną mogła być nagła utrata prędkości. Okoliczności tragedii ustali Główna Komisja Badania Wypadków Lotniczych.

Do wypadku doszło w południe, ok. 200 metrów od lotniska, maszyna spadła na pole. Świadkowie mówią, że tuż po zderzeniu szybowiec przełamał się na pół, a kabina pilotów uległa zmiażdżeniu. 17-latek, uczestnik kursu szybownictwa i doświadczony, 44-letni instruktor, zginęli na miejscu.

Ze wstępnych ustaleń wynika, ze manewr lądowania wykonywany był ze zbyt niskiej wysokości, przez co szybowiec nie miał odpowiedniej szybkości i runął na ziemię zaledwie 200 metrów od lotniska suwalskiego areoklubu.

Według dyrektora Aeroklubu Suwalskiego Roberta Sudnikowskiego maszyna była sprawna, niedawno przeszła przegląd. Przyczyną mogła być utrata prędkości przy podejściu do lądowania – uważa szef aeroklubu. Okoliczności tragedii ustali Główna Komisja Badania Wypadków Lotniczych.

Co mogło być przyczyną wypadku, o tym w relacji reportera RMF Piotra Sadzińskiego:

To kolejny wypadek lotniczy w tym miesiącu. Zaledwie wczoraj w Krośnie rozbiła się awionetka. Pilot miał bardzo dużo szczęścia: zdołał wydostać się z samolotu, zanim maszyna eksplodowała. Mężczyzna został lekko ranny.

2 czerwca w katastrofie niewielkiego samolotu sportowego typu Morawa na obrzeżach Zielonej Góry zginęły dwie osoby. Trzy dni później pod Radmoskiem rozbiła się Wilga. Ranny został pilot i pasażer.

22:15