Wrocławskie Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji sięga po tajna broń do walki z gapowiczami - chce, by bilety w autobusach i tramwajach sprawdzali studenci zatrudnieni jako kontrolerzy. To jak połączenie ognia i wody, bo to najczęściej właśnie młodzi ludzie podróżują na gapę.

"Student - kontroler to same zalety" - przekonuje Janusz Krzeszowski z wrocławskiego MPK. "Po pierwsze to grupa ludzi, która cieszy się zaufaniem społecznym. Po drugie, studenci uważani są za kulturalnych ludzi i tacy w większości są, a nam zależy na kulturalnych kontrolerach. Po trzecie, znają języki obce. W takim mieście jak Wrocław, które codziennie odwiedzają setki turystów to istotna umiejętność" - wylicza Krzeszowski.

Studenci w charakterze ścigających gapowiczów mają jeszcze jedną zaletę, chociaż jak zastrzegają urzędnicy nie jest ona najważniejsza - znają większość sposobów, w jaki młodzi ludzie próbują ominąc obowiązek kupowania biletów.

Liczba chętnych do pracy przerosła najśmielsze oczekiwania pomysłodawców. Wciągu kilku dni zgłosiła się ponad setka kandydatów, prawie połowa podpisała juz umowy o pracę. Nowi kontrolerzy nie ukrywają, że warunki im zaproponowane są bardzo dobre. "Elastyczne godziny pracy, niezłe zarobki" - wylicza Michał, który w przyszłym tygodniu rozpocznie pracę. A co tym sądzą jego koledzy z roku? "Przyjęli to z uśmiechem, pogratulowali i zaraz sprawdzili czy mają ważne okresówki i mój numer komórki, żeby w razie czego powołać sie na kolegę" - śmieje się Michał.

"Świeżo upieczeni pracownicy komunikacji miejskiej nie będa tylko karać. To nowy pomysł MPK, by zamiast straszyć kontrolami przekonywać ludzi, że bilet kupić po prostu warto. Stąd dodatkowy obowiązek, który spocznie na kontrolerach, aby swoim rówieśnikom, wspólnym językiem, tłumaczyli, że na dłuższą metę jazda na gapę jest nieopłacalna" - tłumaczy Janusz Krzeszowski.

Dlatego w internecie uruchomiono specjalną stronę

, z której można dowiedziec się więcej o akcji, a kupujący i kasujący bilety mogą wziąć udział w konkursach z nagrodami.