Mieszkańcy Nangar Khel nie byli celem ostrzału polskich żołnierzy w Afganistanie! Cywile, którzy zginęli od granatu wystrzelonego przez Polaków, mieszkali w pojedynczym zabudowaniu blisko wzgórza, na którym kryli się talibowie i w kierunku którego strzelał polski oddział. Takie tłumaczenia podejrzanych żołnierzy przekazał mi mec. Andrzej Reichelt broniący dwóch oficerów.

Z mecenasem Reicheltem rozmawiałem tuż po konfrontacjach, przed budynkiem prokuratury, gdy w tym samym czasie żołnierze byli odwożeni samochodami Żandarmerii Wojskowej do aresztu.

Prokuratorzy konfrontowali tym razem zeznania Łukasza B. z Andrzejem O. i Tomaszem B. Ta trójka ustępowała w hierarchii wojskowej tylko dowódcy bazy Olgierdowi C. I to właśnie Olgierda C. prokuratura próbuje namówić na konfrontacje, ponieważ jego zeznania różnią się od wyjaśnień pozostałej szóstki aresztowanych. Na razie Olgierd C. odmawia, a to na jego rozkaz strzelania powołują się podwładni.