Zakaz wykonywania zawodu przez rok oraz pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata - to kara dla lekarza pogotowia ratunkowego ze Starogardu Gdańskiego. Taki prawomocny wyrok ogłosił dziś sąd apelacyjny w Gdańsku. Wyrok jest prawomocny. Przysługuje od niego kasacja jedynie w Sądzie Najwyższym.

Chodzi o bulwersującą sprawę sprzed blisko trzech lat. Pogotowie ratunkowe dwukrotnie przyjeżdżało do chorej kobiety. Jednak i za pierwszym, i za drugim razem lekarz odmówił zawiezienia Małgorzaty T. do szpitala. Podano jej tylko leki. W efekcie kobieta zmarła. Według sądu, Michał K. popełnił błąd w sztuce lekarskiej odmawiając odwiezienia chorej do szpitala. Brak mu wiedzy i doświadczenia, przez co nieumyślnie naraził na śmierć pacjentkę - argumentował sąd: "Nie przewidywał on takich skutków, ale powinien był i mógł przewidzieć zaistnienie takiego zagrożenia. Stąd też sąd orzekł zakaz wykonywania zawodu na okres jednego roku". Pomimo wyroku skazującego lekarz pogotowia twierdzi, że jest niewinny a wyrok jest krzywdzący i niesprawiedliwy: "Jestem zdecydowanie niewinny. Uważam, że tylko ja byłem w stanie ocenić jaki był stan chorej. Wydaje mi się, że sąd w tej chwili z człowieka uczciwego i pracowitego, wyprodukował kryminalistę i człowieka bezrobotnego". Mąż zmarłej kobiety spodziewał się wyższej kary. Wyrok jest prawomocny. Przysługuje od niego kasacja jedynie w Sądzie Najwyższym.

foto Archiwum RMF

18:20