Osiem mieszkań po bardzo okazyjnych cenach. Tyle udało się sprzedać podczas pierwszej w Polsce aukcji nieruchomości, która w niedzielę o 17 odbyła się w jednym z warszawskich hoteli. Polacy przekonali się do tej formy kupowania mieszkań, zwłaszcza że w aukcji brali udział głównie młodzi ludzie, którzy kupowali dla siebie, a nie inwestorzy.

Ponieważ to była pierwsza taka aukcja w Polsce, zaczęto od pokazowej, oczywiście udawanej sprzedaży Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie.

Cena niezbyt wygórowana, ale tak właśnie wyglądały wszystkie kolejne akcje. "Było lepiej niż tanio". Mieszkania sprzedano znacznie poniżej wartości rynkowej. Przedstawiciele branży podkreślali po aukcjach, że tak korzystnych cen nie można dostać nawet negocjując rabaty w biurach sprzedaży.

Na pierwszy ogień poszedł ponad 125-metrowy apartament na warszawskim Żoliborzu, przy ulicy Gwiaździstej. To mieszkanie, które według ceny rynkowej kosztuje 887 250 złotych, sprzedano za 617 000 tysięcy złotych. Przekładając to na cenę metra kwadratowego, to spadek z 7053 złotych, do 4900 złotych za metr. Dobra okazja.

O ile kupujący byli zadowoleni, o tyle deweloperzy, którzy chcieli zarobić, mieli kwaśne miny. Oni nie zrobili dobrego interesu. Klienci nie przebijali szczególnie ofert, więc musieli sprzedać mieszkania średnio o 30 procent taniej niż zwykle.

Łącznie sprzedano 8 z 27 wystawionych mieszkań. Chętnych nie było na przykład na lokale na warszawskim Wilanowie. W tym przypadku problemem była cena wywoławcza, którą deweloper ustalił na zbyt wysokim poziomie.

Mimo to kolejne aukcje będą – zapewniają organizatorzy. Najbliższa w lutym.