Kwestią czasu jest zatrzymanie ostatniego ze sprawców napadu na komis samochodowy w Sosnowcu - twierdzi policja. Dwaj pozostali napastnicy są ranni. Wczoraj po południu, trzech zamaskowanych mężczyzn wtargnęło do biura salonu. Strasząc bronią gazową, zażądali pieniędzy. Właściciel komisu też miał broń. Doszło do strzelaniny, w której ciężko ranny został jeden z bandytów. Prokurator zdecyduje, czy właściciel zasadnie użył broni.

Sprawcy, jak się okazało, byli doskonale poinformowani, że właściciel komisu miał przy sobie skórzaną torbę, a w niej sto tysięcy złotych. W strzelaninie, do której doszło, strzały najpierw oddali napastnicy z broni gazowej. Właściciel jednak nie dał się zastraszyć i sam również wyciągnął broń - powiedział Grzegorz Olejniczak ze Śląskiej Komendy Policji. "Padają strzały. Jeden z napastników został kilkakrotnie zraniony. Właściciel strzelał z broni ostrej, na którą posiada zezwolenie" - dodał Olejniczak. Ciężko ranny bandyta już nie próbował uciekać. Za to jego dwaj kompani wsiedli do samochodu i próbowali uciec. Właściciel jednak nie dał za wygraną i rozpoczął pościg. Kiedy sprawcy prawdopodobnie próbowali przesiąść się do innego samochodu szef komisu potrącił jednego z nich. Trzeciemu napastnikowi udało się uciec. Policja natychmiast wszczęła pościg. Niestety, rysopis sprawcy nie jest znany, gdyż napastnik był w kominiarce. Posłuchaj relacji katowickiej reporterki RMF FM Anny Talarek:

foto Archiwum RMF FM

08:20