Wiceszef MSWiA Zbigniew Sobotka podał się dymisji i zrzekł się immunitetu poselskiego. Wcześniej minister sprawiedliwości złożył wniosek o odebranie immunitetu Sobotki. Prokuratura zarzuca mu ujawnienia tajemnicy państwowej.

Resort sprawiedliwości uznał, że materiał zebrany przez kielecką prokuraturę dostarczył uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa przez Zbigniewa Sobotkę.

Rzecznik Prokuratury Krajowej Małgorzata Wilkosz-Śliwa potwierdziła, że chodzi m.in. o ujawnienie tajemnicy państwowej i służbowej. Sam minister Grzegorz Kurczuk mówił wcześniej, że są trzy zarzuty wobec Sobotki: ujawnienia tajemnicy, utrudniania śledztwa oraz narażenia policjantów z CBŚ.

Chciałbym poinformować, że w związku z trwającą od tygodni kampanią oszczerstw i pomówień pod moim adresem złożyłem na ręce pana premiera rezygnację z zajmowanego stanowiska - powiedział Sobotka. Wiceminister po raz kolejny zapewnił o swojej niewinności i zapowiedział zrzeczenie się immunitetu.

Swą dymisję Sobotka uzasadnił dobrem państwa, ministerstwa, partii oraz dobrem swojego "własnego imienia". Z kolei parlamentarzyści opozycji uważają, że wniosek w sprawie Sobotki powinien spowodować dymisję Janika, a nawet całego rządu Millera.

4 lipca "Rzeczpospolita" doniosła, że z policyjnego podsłuchu wynika, iż poseł Andrzej Jagiełło (członek SLD, który wystąpił z klubu parlamentarnego Sojuszu) zadzwonił do jednego ze starachowickich samorządowców i ostrzegł go przed planowaną akcją CBŚ. Jagiełło miał się powołać na informacje uzyskane od wiceministra Sobotki.

Kielecka prokuratura okręgowa zarzuca Jagielle i Henrykowi Długoszowi (członkowi SLD, który zawiesił swe członkostwo w klubie parlamentarnym SLD), że działając "wspólnie i w porozumieniu" i z co najmniej jeszcze jedną wtajemniczoną osobą, utrudnili postępowanie karne przez poinformowanie starosty starachowickiego o planowanej akcji Centralnego Biura Śledczego.

08:45