Rybacy z jeziora Łebsko żądają odszkodowań za zerwane sieci. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że rybacy chcą pieniędzy od rodziców dzieci, które w maju utonęły jeziorze. Ich zdaniem podczas poszukiwań zaginionych uszkodzono ich sieci. Wcześniej roszczenia kierowali pod adresem m.in. służb ratowniczych. Ci nie przyznali się do uszkodzenia sieci. Chodzi o kwotę 2436 złotych.

Przypomnijmy: w długi majowy weekend 11 młodych ludzi z Bydgoszczy zorganizowało sobie spływ kajakowy. Gdy wpłynęli na jezioro Łebsko, zaskoczył ich sztorm. Wysoka fala wywróciła kajaki, pięciu kajakarzy nie dotarło do brzegu. Całą noc i następny dzień trwała akcja ratunkowa. W poszukiwaniach brało udział prawie trzysta osób. Ratownicy wykorzystali nowoczesny sprzęt, między innymi helikopter z kamerą termowizyjną, szybkie łodzie motorowe. Zaginionych szukali też rybacy i to jeden z nich uratował kilka osób. Przedstawiciele spółki, która łowi na jeziorze Łebsko twierdzą, że podczas akcji ratunkowej łodzie i motorówki uszkodziły ich sieci. Zażądali wypłacenia odszkodowań. Rybacy wysłali pisma do służb ratunkowych i wojewody, ale nikt nie przyznał się do uszkodzenia sieci. Rybacy chcą więc pozwać do sądu rodziców ofiar wypadku. Posłuchaj relacji naszego reportera RMF Adama Kasprzyka:

Dodajmy, że Prokuratura Rejonowa w Lęborku w pomorskiem uznała, że przyczyną tragedii był nieszczęśliwy zbieg okoliczności i umorzyła śledztwo w tej sprawie.

foto Archiwum RMF

22:30