Specjalna grupa policjantów i prokurator od wczoraj próbuje wyjaśnić tajemnicę wstrząsającego odkrycia pięciu martwych noworodków, zakopanych w beczce na polu jednego z gospodarstw w Czerniejowie w Lubelskiem. Jak się dowiedział reporter RMF, policja ma już pewne przypuszczenia, które być może pomogą rozwiązać tę makabryczną zagadkę.

Jedna z hipotez zakłada pokątne akuszerstwo: Może to być pozbawianie problemów jakichś młodych dziewcząt od urodzonych, nieślubnych dzieci - mówi zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Lublinie Henryk Rudnik.

Przypuszczenia takie wzięły się stąd, że rok temu na schodach plebani w Czerniejowie, proboszcz znalazł martwego noworodka z prośbą o pochówek. Minął rok i nie ustaliliśmy matki. Istnieje zatem przypuszczenie, że może być ktoś taki w tej okolicy, kto się zajmuje nielegalną aborcją albo jakimś akuszerstwem amatorskim - dodaje Rudnik.

Najważniejsze jednak w tym przypadku będą wyniki badań lekarzy sądowych. Muszą oni podpowiedzieć na dwa podstawowe pytania: Czy dzieci te pochodzą z jednego łona, czy pochodzą od różnych matek. To z pewnością pozwoli rozwiązać makabryczną zagadkę.

Od wczoraj w Czerniejowie pracuje specjalna grupa policjantów. Aby dojść prawdy będą musieli między innymi przejrzeć w tamtejszym ośrodku zdrowia karty wszystkich pacjentek z okolicy.

Żona mężczyzny, na którego posesji dokonano makabrycznego odkrycia zniknęła kilka dni temu. Początkowo zniknięcie Jolanty K. było bardzo tajemnicze – mówi komendant Rudnik. Bardzo szybko jednak okazało się, że kobieta ma długi i to może być przyczyną jej ukrywania się. Policja nie wyklucza jednak żadnej ewentualności.

20:45