Nadal nie wiadomo, kto zawinił w Poznaniu, gdzie kilkanaście dni temu policjanci zastrzelili 19-latka i ciężko ranili jego kolegę. Prokuratorzy wciąż wyjaśniają sprawę. Tłumaczą, że nie mają jeszcze całego materiału dowodowego.

Naocznych świadków tego, co stało się na ulicy Bałtyckiej w Poznaniu, podobno nie ma zbyt wielu i dlatego prokuratorzy muszą korzystać z ekspertyz biegłych. Np. analizy balistyczne mają dać odpowiedź, czy kula, która zabiła nastolatka, trafiła go rykoszetem czy może był to strzał w głowę.

Wiadomo, że kierowca auta i policjanci byli trzeźwi. Do tej pory nie ujawniono jednak wyników badań krwi przeprowadzanych pod kontem środków odurzających. Prokuratura nie chce też odpowiedzieć na pytanie, czy zamierza postawić policjantom jakieś zarzuty.