Po wczorajszym trzęsieniu ziemi dachu nad głową nie ma około 10 tysięcy Greków - poinformował Czerwony Krzyż. Część ludzi straciła domy podczas wstrząsów, pozostali z obawy przed kolejnymi wstrząsami opuścili mieszkania i minioną noc spędzili śpiąc pod gołym niebem na ulicach. Władze Aten zakazały też sporej liczbie Greków powrót do budynków, których ściany popękały wczoraj i grożą zawaleniem.

Tymczasem w okolicach Aten ekipy ratownicze nadal przeszukują gruzy w nadziei na odnalezienie żywych ofiar kataklizmu. Pod gruzami mogło zostać około 60-ciu osób. Najbardziej ucierpiałym północno - wschodnie dzielnice greckiej stolicy - powiedziała sieci RMF Justyna Słowik z Ambasady RP w Atenach. Znajdują się tam domy starej konstrukcji oraz cztery fabryki. Kataklizm dotknął także muzeum archeologiczne - największe w Grecji i jedne z najważniejszych na świecie pod względem wartości zbiorów. Popękały tam ściany i dlatego będzie ono zamknięte

przez trzy dni. Zniszczona została część bezcennych zbiorów. "Antyczne naczynia pospadały i niektóre rozbiły się", oświadczyło greckie ministerstwo kultury.