Sejm uchylił immunitet prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego. Prokuratura z Katowic chce mu przedstawić zarzuty przekroczenia uprawnień przy obsadzaniu stanowisk w NIK. Wnosił o to sam Kwiatkowski. Mówił, że nie popełnił przestępstwa.

Sejm uchylił immunitet prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego. Prokuratura z Katowic chce mu przedstawić zarzuty przekroczenia uprawnień przy obsadzaniu stanowisk w NIK. Wnosił o to sam Kwiatkowski. Mówił, że nie popełnił przestępstwa.
Krzysztof Kwiatkowski /Bartłomiej Zborowski /PAP

Za uchyleniem immunitetu w tej sprawie głosowało 409 posłów, przeciw było czterech, zaś dziewięciu wstrzymało się od głosu.

Sejm uchyla immunitety osób nim objętych bezwzględną większością głosów.

Kwiatkowski już w przyszłym tygodniu może usłyszeć zarzuty

Prezes NIK już w przyszłym tygodniu może usłyszeć zarzuty w śledztwie dotyczącym ustawiania konkursów na kierownicze stanowiska w tej instytucji. Reporter RMF FM Krzysztof Zasada usłyszał w wydziale zamiejscowym Prokuratury Krajowej w Katowicach, że śledczy czekają już teraz tylko na oficjalne pismo z Kancelarii Sejmu w sprawie decyzji posłów dotyczącej immunitetu.

Dziennikarz RMF FM dowiedział się, że ta korespondencja zostanie wysłana do Katowic na początku przyszłego tygodnia. Prokuratura ma postawić Kwiatkowskiemu zarzuty niezwłocznie. Nie chce jednak uprzedzać, w jakiej formie się to stanie - czy do prezesa NIK będzie wysłane wezwanie na przesłuchanie, czy może zostanie zatrzymany i dowieziony do prokuratury.

Kwiatkowski: Zależy mi, żeby prokuratura niezwłocznie skierowała tę sprawę do sądu

Zależy mi, żeby prokuratura niezwłocznie skierowała tę sprawę do sądu. Umożliwi mi to oczyszczenie się z nieprawdziwych zarzutów. Jednocześnie przypominam, że prokuratura stwierdziła, iż w tej sprawie całość czynności już przeprowadziła, więc mam nadzieję, że najszybciej jak to możliwe będzie mogła skierować ten wniosek - mówił Kwiatkowski dziennikarzom po głosowaniu w Sejmie.

Jednocześnie dalej czuję się w obowiązku kierować pracami Najwyższej Izby Kontroli i z tego obowiązku mnie nikt nie zwolni - podkreślił Kwiatkowski. Dodał, że jego "pełnomocnicy już skontaktowali się z prokuraturą i zadeklarowali, że w każdym czasie niezwłocznie" jest on gotowy "stawić się w Katowicach w celu złożenia wyjaśnień".

Chcę wyjaśnić nieprawdziwe i niesłuszne zarzuty przed niezawisłym sądem. Nigdy nie popełniłem żadnego przestępstwa. Mam nadzieję, że prokuratura natychmiast skieruje sprawę do sądu, który będzie mógł ustalić prawdę - mówił Kwiatkowski w drugiej połowie września, gdy kwestią jego immunitetu zajmowała się sejmowa Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych.

Komisja zarekomendowała wówczas Sejmowi uchylenie immunitetu. To ja jestem najbardziej zainteresowany ustaleniem prawdy przez niezawisły sąd, bo to ja od roku muszę słuchać publicznych ataków, które godzą we mnie i w moich bliskich, bez możliwości obrony - wskazywał Kwiatkowski. Zaznaczał, że nie zgadza się z zarzutami prokuratury.

Ponadto Sejm uchylił w piątek immunitet Kwiatkowskiemu także w innej sprawie - na wniosek policji w Łodzi, która chce pociągnąć go do odpowiedzialności karnej za wykroczenie drogowe. Jak podawały media, w lutym br. miał on przekroczyć prędkość niemal o 70 km/h. Także i ten wniosek komisja we wrześniu zaopiniowała pozytywnie, zaś o uchylenie immunitetu wnosił sam Kwiatkowski.

(mpw)