Sędziowie straszą sądami pracy lub międzynarodowym trybunałem. Chcą zarabiać tyle samo co posłowie, czyli około 10 tysięcy złotych. W całym kraju rozpoczęła się akcja zbierania podpisów pod listem protestacyjnym do ministra sprawiedliwości. W tej chwili sędziowie zarabiają od 4 do 5 tysięcy złotych.

Sędziowie zrzeszeni w Stowarzyszeniu IUSTITIA od kilku dni podejmują uchwały w sprawie prawa do godnego wynagrodzenia sędziów. Przeczytaj fragment uchwały:

"Wynagrodzenie sędziów, wyróżnione konstytucyjnie w stosunku do innych profesji, od lat jest tematem niewygodnym dla władzy wykonawczej. Sędziowie do tej pory, mimo realnie malejących uposażeń, nie podnosili publicznie tego problemu, wychodząc z założenia, że nie wypada głośno mówić o tym, że ich zarobki są niskie i nieodpowiadające randze sprawowanego urzędu. Taki sposób postępowania - jak się obecnie okazało - nie był właściwy. Doprowadził do tego, że Sejm w budżecie na 2008 obciął środki przewidziane na podwyżki dla sędziów, które miały nastąpić od 1 lipca 2008r.

Nie możemy dalej milczeć.

Jeśli sami nie zaczniemy w sposób dopuszczalny przepisami prawa domagać się od władzy ustawodawczej i wykonawczej przestrzegania zagwarantowanych nam konstytucyjnie standardów, nikt inny nie upomni się o nas, bowiem historycznie rzecz ujmując żaden z dotychczasowych rządów nie uwzględnił w swej polityce potrzeb w zakresie realizowania godności urzędu sędziego, wpisanej do Konstytucji jako wartości szczególnej, nakazującej obu władzom kształtować wynagrodzenie na odpowiednim, wyższym poziomie, w stosunku do innych profesji.

Zawsze powoływano się na brak możliwości finansowych państwa oraz na uzasadnione potrzeby innych grup zawodowych, jednak w naszym odczuciu był to także przejaw braku woli politycznej.

Jako sędziowie Rzeczypospolitej Polskiej, w której imieniu wydajemy wyroki, jesteśmy zaniepokojeni i zniecierpliwieni takim stanem rzeczy

Nasze wynagrodzenie od lat stojące na tym samym, żenująco niskim, poziomie, ustalane jest w oparciu o sztucznie przyjętą stawkę bazową prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w sferze budżetowej. Nie odpowiada ono w żaden sposób aktualnym realiom ekonomicznym kraju, gdzie średnia płaca tylko w 2007 wzrosła o 15 % osiągając kwotę 3.096 zł miesięcznie, a od stycznia 2008 płaca minimalna wzrośnie z kwoty 936 zł do kwoty 1126 zł. Ustalenie w ustawie budżetowej tzw. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w sferze budżetowej w kwocie 1.496 zł powoduje, że czujemy się po prostu upokorzeni i to nie tylko wobec innych zawodów prawniczych.

W istocie, w tych realiach, jest pozbawione sensu jakiekolwiek porównanie do tychże innych zawodów, a najlepszym tego dowodem jest fakt, że nie ma przypadków, albo w skali kraju jest ich niewiele, aby przedstawiciele innych zawodów prawniczych chcieli zasilić szeregi sędziów, zawodu mającego być ukoronowaniem zawodów prawniczych. Tymczasem występuje zjawisko całkowicie odwrotne. Doświadczeni sędziowie, często z wieloletnim stażem opuszczają nasze szeregi, szukając lepiej płatnej pracy w każdym innym zawodzie prawniczym.

Podlegamy ogromnej presji społecznej oraz wielu ograniczeniom w życiu publicznym i prywatnym, by nie można nam było postawić zarzutu niegodnego postępowania. To wymaga od nas wyjątkowej odporności psychicznej związanej z wykonywaniem tego zawodu. Sędziowie nie mają prawa (poza pracą dydaktyczną, którą wykonują tylko nieliczni) podejmować dodatkowego zatrudnienia. Zaś czas pracy związany z orzekaniem, przygotowaniem się do rozpraw, śledzeniem orzecznictwa krajowego i trybunałów europejskich, licznych zmian w prawie, literatury prawniczej, sporządzanie uzasadnień wyroków, wreszcie dyżury związane ze stosowaniem aresztów czy funkcjonowaniem sądów 24-godzinnych, dalece przekracza standardowy dla innych zawodów 8 - godzinny czas pracy i nie wiąże się to z żadną rekompensatą w postaci dodatkowego wynagrodzenia. Sędziowie są pozbawieni nagród i premii. Pracujemy ponad wszelkie normy czasowe, wieczorami, w weekendy, kosztem rodziny, życia osobistego, towarzyskiego, wreszcie kosztem zdrowia

Zatem, czy w takiej sytuacji domaganie się przez nas godnego wynagrodzenia za ciężką i niezwykle odpowiedzialną pracę jest pozbawione podstaw i może być uznane za niezasadne?

Absolutnie nie, bo byłoby to sprzeczne z Konstytucją.

Godne wynagrodzenie gwarantuje nam Konstytucja, do której tak często odwołują się politycy i rządzący. Trzeba, więc im przypomnieć, że aby sędziowie nie byli narażeni na naciski zewnętrzne i mogli sądzić zgodnie ze składanym ślubowaniem, otrzymali te gwarancje w Konstytucji.

Art. 178 ust. 1 stanowi, iż w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko konstytucji oraz ustawom. Z kolei art. 178 ust. 2 określa: „Sędziom zapewnia się warunki pracy i wynagrodzenie odpowiadające godności urzędu oraz zakresowi ich obowiązków".

Przepis ten, gwarantujący odpowiednie i na stosownym poziomie wynagrodzenie sędziów, służy nie tylko umocnieniu szacunku społecznego dla osób wykonujących ten zawód, ale jest jedną z gwarancji szeroko rozumianej niezawisłości sędziowskiej.

Nie może więc dziwić, że informacja o tym, iż nie dostaniemy zapowiadanych podwyżek wynagrodzeń, bardzo poruszyła środowisko sędziowskie, które czuje się lekceważone, niedocenione i upokorzone. Po raz kolejny zostaliśmy potraktowani w sposób, który świadczy o całkowitym lekceważeniu trzeciej władzy, jaką reprezentujemy i jaką wykonujemy, przez dwie pozostałe władze, ustawodawczą i wykonawczą. Taka sytuacja nie może być przez Nas dłużej akceptowana, zwłaszcza, że jak wynika z wszelkich dostępnych informacji, przekazów prasowych, wszyscy przedstawiciele tzw. sfery budżetowej poza sędziami dostaną znaczne podwyżki wynagrodzenia.