Prokuratura przedstawiła zarzuty czterem policjantom z Poznania, którzy rok temu omyłkowo zastrzelili 19-letniego Łukasza, a jego kolegę Dawida ciężko ranili. Oskarżono ich o sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób.

Jeden z policjantów został także oskarżony o spowodowanie ciężkiego kalectwa Dawida. Udało się ustalić, że to on odpowiada za to, że chłopak dziś jeździ na wózku.

Poza tym prokuratorzy stwierdzili, że złamane zostały zasady użycia broni palnej oraz że niewłaściwie zatrzymywano samochód do kontroli. Świadkowie od początku mówili, że w tym całym zamieszaniu nie było wiadomo, że to policjanci kontrolowali auto. Przypomnijmy. Funkcjonariusze byli bez munduru, w nieoznakowanych samochodach.

Podejrzani znają już zarzuty; odmówili składania dalszych wyjaśnień. Wszystkim podejrzanym grozi kara więzienia nawet do 12 lat. Poznańscy policjanci decyzją prokuratury zostali wcześniej zawieszeni w wykonywaniu czynności służbowych.

Policja wypłaciła już 200 tys. zł odszkodowania rodzicom zabitego Łukasza, Dawid przed sądem walczy o ponad milion złotych i dożywotnią rentę.

W kwietniu zeszłego roku policjanci ostrzelali samochód, który nie zatrzymał się na ich wezwanie; jak mówili, podejrzewali, że jedzie nim przestępca, poszukiwany listem gończym.