W Rudzie Śląskiej odbył się pogrzeb 16-letniego Rajmunda, kibica Ruchu Chorzów. Chłopak 10 sierpnia wraz z kolegami pojechał na mecz Ruchu Chorzów z Górnikiem Zabrze. Doszło do bójki. W niewyjaśnionych dotąd okolicznościach został ranny i trafił do szpitala. Zmarł w niedzielę.

Prawdopodobną przyczyną śmierci Rajmunda był wybuch petardy wypełnionej śrubami, którą chłopak trzymał w kieszeni. Ostateczna wersja będzie jednak znana dopiero po zakończeniu trwającego jeszcze śledztwa.

Termin pogrzebu był dwukrotnie przekładany. Policja obawiała się rozruchów. Dziś na pogrzebie pojawiło się około tysiąca szalikowców. Pseudokibice nie dopuszczali dziennikarzy, nie pozwali robić zdjęć. Padały wyzwiska i groźby, mimo że ksiądz kilkakrotnie prosił, by ta śmierć nie była powodem kolejnej fali przemocy. Szlikowcy byli jednak głusi na takie apele i wygrażali, że jeszcze dziś pojadą do Zabrza.

Policja bardzo poważnie traktuje te sygnały. Dzisiejsze spotkanie Górnika Zabrze z Legią określa się, jako mecz szczególnego ryzyka.

16-letni Rajmun nie jest przypadkową ofiarą przemocy wśród pseudokibiców. Wraz z kolegami 10 sierpnia pojechał do Zabrza po to, by się bić.

Foto: Archiwum RMF

13:20