Ostrej amunicji i gazów łzawiących użyła algierska policja, by rozpędzić demonstrację setek tysięcy Berberów. Przyjechali oni do Algieru - stolicy kraju, by zaprotestować przeciwko represjom władz. W starciach zginęło dwóch algierskich dziennikarzy, a rannych zostało dziesiątki osób.

Demonstranci próbowali wręczyć prezydentowi Abdelazizowi Bouteflice listę żądań. Znalazł się tam postulat wycofania z terytoriów zamieszkałych przez Berberów oddziałów żandarmerii i uznania berberyjskiego jako język urzędowy w prowincji. Jednak list z żądaniami nie trafił w ręce prezydenta, bo zanim manifestacja dotarła do jego rezydencji, policja zaczęła strzelać.

Foto EPA

20:10