Rozpędzony pojazd wjechał w przechodniów na nowojorskim Times Square - podała agencja Reutera. Jedna osoba nie żyje, a rannych jest ponad 20 osób. Służby podkreślają, że incydent nie miał związku z terroryzmem i prawdopodobnie był to wypadek.

Do incydentu doszło krótko po godzinie 12 czasu lokalnego. Kierowca rozpędził swojego czerwonego sedana i wjechał nim na zatłoczony chodnik na Times Square. Potrącił 23 osoby, z czego jedna zginęła na miejscu.

W oczach wielu wyglądało to na podobny scenariusz jak w Nicei, Berlinie i Londynie, gdzie islamscy napastnicy wjeżdżali w nic nie podejrzewających przechodniów potężnymi pojazdami. Dodatkowo Państwo Islamskie w przeszłości groziło atakami w sercu Manhattanu. 

Wszystko jednak wskazuje, że był to wypadek. Kierowca prawdopodobnie stracił panowanie nad pojazdem i wpadł na słupy oddzielające jezdnię od chodnika, dzięki czemu auto się zatrzymało i nie doszło do większej tragedii.

Sprawcą został szybko zatrzymany. To Richard Rojas, 26-latek z Bronxu, obywatel Stanów Zjednoczonych i były żołnierz amerykańskiej armii. W przeszłości był znany policji, gdyż dwukrotnie - w 2008 i 2015 roku - był aresztowany za jazdę pod wpływem alkoholu. Nie znaleziono też żadnych związków z terroryzmem.  

(az)