Rośnie liczba ofiar wybuchu w budynku mieszkalnym na przedmieściach Moskwy. Ze zniszczonego w nocy 8-piętrowego bloku wydobyto 15 osób. Cały czas trwają próby wydostania pozostałych przysypanych mieszkańców.

"Mamy ciągle nadzieję, że znajdziemy żywych ludzi. Między gruzami mogą być komorych z powietrzem, a w nich żywi ludzie. Choć jest to mało prawdopodobne" - powiedział generał Stanisław Sułanow z Ministerstwa Spraw Nadzwyczajnych i Obrony Cywilnej - to on kieruje akcją ratrunkową.

Pod gruzami może być jeszcze co njamniej 80 a być może nawet sto osób. Napływają sprzeczne informacje na temat możliwych przyczyn wybuchu. Potężną eksplozję prawdopodobnie spowodował ulatniający się gaz - mówi premier Rosji - Władimir Putin, ale szybko dodaje, że całkowitej pewności co do tego, nie ma i że sprawdzane są wszystki możliwości".

Tymczasem badająca okoliczności wybuchu rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa oznajmiła, że nie można wykluczyć bomby jako przyczyny eksplozji. "Rozmiar zniszczeń i liczba ofiar wskazuje na możliwość użycia potężnego ładunku wybuchowego" - powiedział rzecznik FSB.