Rosja wykluczona z zimowych igrzysk olimpijskich w Pjongczangu! Międzynarodowy Komitet Olimpijski zdecydował o zawieszeniu Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego na przyszłoroczne igrzyska. To konsekwencja potężnego skandalu dopingowego z rosyjskimi olimpijczykami w rolach głównych. MKOl zaznaczył jednak, że niektórzy reprezentanci Rosji będą mogli wystartować w Pjongczangu pod flagą olimpijską. Surowa kara spotkała również rosyjskiego wicepremiera, byłego ministra sportu Witalija Mutkę: został on dożywotnio wykluczony z ruchu olimpijskiego. Rosjanie nie kryją oburzenia z powodu decyzji MKOl-u - z entuzjazmem natomiast przyjęli ją ludzie świata sportu z innych krajów.

Wicepremier Witalij Mutko - który obecnie pełni również funkcję szefa Rosyjskiej Federacji Piłkarskiej i Komitetu Organizacyjnego MŚ 2018 - został dożywotnio wykluczony z ruchu olimpijskiego, natomiast w wyniku zawieszenia Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego (ROC) jego prezes Aleksander Żukow został zawieszony w prawach członka MKOl.

Ci rosyjscy sportowcy, którzy zostaną dopuszczeni do rywalizacji w Pjongczangu, wystartują nie pod oficjalną nazwą swego kraju, ale pod flagą olimpijską jako "Olympic Athletes of Russia".

Kary te są konsekwencją wielokrotnego łamania przez "Sborną" przepisów antydopingowych podczas igrzysk w Soczi w 2014 roku.

Już wcześniej, po wykryciu zorganizowanego procederu, który obejmował m.in. manipulację wynikami Rosjan przez moskiewskie laboratorium antydopingowe, dożywotnio zdyskwalifikowano 25 sportowców, a Rosja straciła 11 medali tych igrzysk.

Rosyjscy sportowcy skorzystają z prawa startu pod flagą olimpijską? Decyzja 12 grudnia

Szef Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego Aleksander Żukow zapowiedział już, że odwoła się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie.

Każdy odpowiada za swoje grzechy. Karanie niewinnych jest niesprawiedliwe i niemoralne - stwierdził.

Zapowiedział również, że decyzja co do tego, czy rosyjscy sportowcy skorzystają z prawa startu pod flagą olimpijską, zapadnie 12 grudnia na spotkaniu z udziałem zawodników, trenerów i działaczy.

Przy okazji Żukow odniósł się do tytułu "Olympic Athletes of Russia", który mają nosić Rosjanie startujący w Pjongczangu pod flagą olimpijską. Szef ROC docenił ten tytuł - dotychczas bowiem mówiono o "niezależnych sportowcach olimpijskich": "Independent Olympic Athletes".

Będzie się ich nazywało rosyjskimi sportowcami, a nie jakimiś neutralnymi... To bardzo ważne - stwierdził Żukow.

Rosyjska telewizja państwowa zapowiedziała już, że w związku z decyzją MKOl-u nie zamierza transmitować olimpijskich zmagań.

Prezydent MKOl o poczynaniach Rosji: Bezprecedensowy atak na integralność igrzysk olimpijskich i sportu w ogóle

Nieuczciwe poczynania Rosji w ostatnich latach w ostrych słowach podsumował na konferencji prasowej w Lozannie prezydent MKOl Thomas Bach.

To bezprecedensowy atak na integralność igrzysk olimpijskich i sportu w ogóle. Jako byłemu zawodnikowi jest mi szkoda wszystkich sportowców z innych narodowych komitetów, którzy byli ofiarami tych manipulacji. Dzisiejsza decyzja ma położyć kres temu fatalnemu epizodowi - oświadczył.

Zaznaczył, że zgodę na start w Pjongczangu pod olimpijską flagą dostaną tylko ci zawodnicy, którzy spełnią szereg rygorystycznych warunków.

Dziś była tu rosyjska delegacja, daliśmy jej możliwość wypowiedzenia się przed Komitetem Wykonawczym. Na tym spotkaniu prezes ROC przeprosił - przekazał również Thomas Bach.

"Fakty są takie, że w Rosji systematycznie dopuszczano się manipulacji dopingowych"

Istniejący w Rosji proceder dopingowy został ujawniony przez byłego szefa laboratorium antydopingowego w Moskwie Grigorija Rodczenkowa (kilka miesięcy temu uciekł z kraju, mieszka teraz w Stanach Zjednoczonych).

Według jego relacji, w czasie igrzysk w Soczi rosyjscy eksperci antydopingowi i członkowie służb wywiadu nocami, ukradkiem, zastępowali próbki moczu, skażone środkami dopingującymi, czystym moczem zebranym miesiące wcześniej - w tym celu włamywali się do miejsca, w którym stały zabezpieczone butelki, i przez 4 godziny każdej nocy pracowali w laboratorium oświetlonym tylko jedną lampą, podmieniając butelki przez otwór w ścianie wielkości dłoni.

Jak jednak zaznaczył we wtorek Samuel Schmid, były prezydent Szwajcarii, a obecnie przewodniczący komisji dyscyplinarnej badającej zaangażowanie rosyjskich działaczy w doping, decyzję ws. wykluczenia Rosji z igrzysk w Pjongczangu podjęto nie tylko w oparciu o zeznania Rodczenkowa.

Istnieją dowody naukowe, zeznania innych świadków, dokumenty, korespondencja. Fakty są takie, że w Rosji systematycznie dopuszczano się manipulacji dopingowych, także podczas igrzysk w Soczi - podkreślił.

"Ktoś bardzo nie chciał, byśmy wzięli udział w igrzyskach"

Argumenty te Rosjan nie przekonują: rosyjscy sportowcy i działacze są oburzeni decyzją MKOl-u, uważają ją za niesprawiedliwą i w dużej mierze motywowaną politycznie.

Jestem zszokowany - ogłosił prezes związku bobslejowego Aleksander Zubkow, który... za złamanie przepisów antydopingowych stracił wcześniej dwa złote medale olimpijskie.

Za niesprawiedliwą i obraźliwą uznał decyzję MKOl-u szef federacji łyżwiarskiej Aleksiej Krawcow. To cios dla całego ruchu olimpijskiego - stwierdził.

Jako nieprofesjonalną ocenił zaś tę decyzję prezes federacji curlingowej. Jestem przekonany o tym, że została podjęta wyłącznie pod presją. Ktoś bardzo nie chciał, byśmy wzięli udział w igrzyskach - oświadczył Dimitrij Swiszczew.

"Żal rosyjskich sportowców? Nie powinno"

Odwrotne są reakcje poza Rosją.

Poparcie dla werdyktu MKOl-u wyraził Amerykański Komitet Olimpijski.

MKOl podjął mocną, wierną zasadom decyzję. Nie było tu rozwiązań idealnych, ale w oczywisty sposób dzięki tej decyzji staje się mniej prawdopodobne, że podobna sytuacja kiedykolwiek się powtórzy. Teraz przyszedł czas na to, by spojrzeć w przyszłość: na Pjongczang - czytamy w oświadczeniu szefa Amerykańskiego Komitetu Olimpijskiego Scotta Blackmuna, opublikowanym na stronach komitetu.

Światowa Agencja Antydopingowa popiera decyzję Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego - tymi słowami rozpoczyna się natomiast oświadczenie opublikowane na stronach WADA.

Komunikat cytuje wypowiedź wiceszefowej WADA Lindy Hofstad Helleland: Uważamy, że ta decyzja jest wielkim krokiem naprzód, wykonanym w kierunku ochrony interesów czystych sportowców.

WADA jest usatysfakcjonowana faktem, że decyzja MKOl-u wytycza właściwą ścieżkę prowadzącą do Pjongczang 2018 - to już zacytowane w oświadczeniu agencji słowa dyrektora generalnego WADA Oliviera Niggliego.

Na Twitterze wykluczenie reprezentacji Rosji z południowokoreańskich igrzysk skomentował polski minister sportu Witold Bańka. Mocne decyzje MKOl-u wobec Rosji... #czystysport - napisał:

Według Szymona Ziółkowskiego, mistrza olimpijskiego (2000) i świata (2001) w rzucie młotem, "jedyną szansą na walkę z dopingiem jest całkowity zakaz startu w Igrzyskach Olimpijskich dla dopingowiczów!". Bądźmy realistami, nie tylko Rosjanie oszukują! - podkreślił Ziółkowski w tweecie:

Odważna, jedyna słuszna decyzja MKOl. Nie ma litości dla oszustów - stwierdził z kolei, również na Twitterze, rekordzista Polski w biegu na 400 m ppł Marek Plawgo. Następnie dodał: Żal rosyjskich sportowców? Nie powinno. Nie wierzę, by ktokolwiek w Rosji był nieświadomy tak szeroko zakrojonego procederu. Byli tego tak świadomi, jak i idei igrzysk, którą swoim milczeniem, a więc przyzwoleniem, pogwałcili. Nie zasłużyli na start na ZIO.


(e)