Nie byłeś w wojsku, ale fascynują cię opowieści kolegów o czyszczeniu toalet szczoteczką do zębów i myciu podłogi sznurówką? Masz szansę sprawdzić, ile w tym prawdy. A wszystko dzięki rosyjskiej firmie turystycznej.

Firma reklamuje się, że „Wyprawa do woja” - za jedyne kilkaset dolarów - nauczy każdego, jak wypełnia się obowiązek obrony ojczyzny. Wystarczy, jak nasz korespondent, pojechać do Jarosławla, 300 kilometrów od Moskwy. Obóz na lotnisku pod Jarosławlem prowadzą byli żołnierze, weterani wojny w Czeczenii, którzy wiedzą, jak nauczyć dyscypliny i słuchania rozkazów.

Sami przyznają, łatwo nie jest. Za wszelkie hi hi, cha cha - padnij powstań! A jeśli ktoś narzeka, że błoto pod nogami, to zamiast 50, będzie robił 100 pompek. Zapalił papierosa tam, gdzie nie wolno - 50 pompek. I cały czas biegiem i biegiem. To znaczy twardo, normalnie, po wojskowemu - mówi Andrzej Palaczow, szef związku weteranów wojny w Czeczenii.

W programie są m.in. pobudka o godz. 6 rano, trening w składaniu kałasznikowa, czołganie się w masce przeciwgazowej. Na razie „wojskową przygodę” przeszło kilkadziesiąt osób, ale wszystko ruszyło dopiero jesienią i weterani mają nadzieję, że ten sezon będzie udany.

Niektórzy uczestnicy wiedzą już jednak, że nie dla nich są kamasze: Teraz wiem na pewno, że nie pójdę do wojska. To wariatkowo, jest to straszne i okropne - mówią. Ale są także i tacy, którzy zapisują się do wojska na ochotnika.